Jak podkręcić metabolizm?

Ile widziałaś video o „trikach” czy „sposobach na” lepszy metabolizm? Ja sporo. Jedni proponują korzystanie z przypraw, drudzy mówią morsowaniu, o głodówkach, inni powtarzają, że dieta oparta na specyficznej grupie produktów spowoduje diametralne zmiany w naszej sylwetce.

Każdy z nas zastanawia się czy jest coś co magicznie sprawi, że efekty będą maksymalizować się niskim kosztem. To normalne – jesteśmy tylko ludźmi, a z natury jesteśmy leniami. Dodatkowo coraz większa liczba bodźców np z social media i coraz krótsze treści sprawiają, że nasza uwaga skróciła się drastycznie. Co za tym idzie, mamy mniejszą tolerancję i zrozumienie do tego, że „wymarzone efekty” potrzebują ukierunkowanego działania, czasu i dyscypliny (szacun jeśli dobrniesz do końca i przeczytasz z pełną uwagą, gwarantuję, że zajmie to tylko 7 minut). Nierzadko w przypadku coraz większej liczby z nas też wizyty u lekarza – ale nie będziemy dziś męczyć tego tematu – choroby metaboliczne to zupełnie inna bajka. Teraz chcę przedstawić Ci…

3 PROSTE SPOSOBY NA PODKRĘCENIE METABOLIZMU


1. MNIEJ ŻRYĆ 🍽️

To sposób niezawodny, sprawdzony i udokumentowany naukowo. Możemy oszukiwać się, że metabolizm zwolnił nam o połowę ze względu na wiek, jednak jak wykazują liczne badania, te zmiany z roku na rok są niewielkie. Metabolizm to ogół reakcji zachodzących w organizmie, prowadzących do wykorzystania energii i składników odżywczych z pożywienia oraz do podtrzymywania procesów życiowych.

Co więc powoduje jego „spadek”? Mniej aktywności fizycznej, gorszej jakości jedzenie, większa ilość przyjmowanych kalorii niż zakładamy.

„Ja mało jem, co Ty pieprzysz Kiepura!”

Przeprowadzono badanie, w którym uczestnicy mieli dokładnie (z ważeniem itd.) oceniać spożycie kalorii. W badaniu wykazano, że zawodowi dietetycy zaniżali swoją ilość przyjmowanych kalorii o ponad 250 kcal, za to zwykli ludzie o niemal 450 kcal… Tak było w sytuacji, kiedy uczestnicy dokładnie ważyli, notowali i liczyli co jedzą. A teraz zastanów się jak to wygląda kiedy robimy to „na oko” i bez kontroli? Pozostawiam Ci tą rozkminkę na dzisiejszy wieczór i na każdy kolejny posiłek.

Link do badań – https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12396160

Oczywiście warto zwrócić uwagę na to co jemy. Łatwo doprowadzić do niedoborów, które mogą powodować wypadanie włosów, problemy z trawieniem, anemię czy innego rodzaju skutki, których zwyczajnie nie chcesz. Lepiej zrobić to z głową, bez szaleństw, głodówek i skrajności. Często wystarczy wprowadzić drobne korekty by organizm wpadł w tryb uszczuplania Twoich zapasów tłuszczyku.


2. ZMIEŃ NASTAWIENIE 🧠

Jeśli coś „musisz” to jest mniejsza szansa, że się uda niż jeżeli Ci się „chce”. Rozumiem, że teraz już MUSISZ schudnąć do wakacji, ale czy poprzednim razem Ci się udało? Jeśli tak, to na jak długo? I czy efekt Cię zadowolił? Może warto spróbować innej perspektywy i przyjąć postawę pełną zrozumienia dla siebie i swoich słabości?

Bardzo dobrze opisał to Simon Sinek w książce „Zacznij od dlaczego”. Jeśli nie masz czasu, nie chce Ci się jej czytać to zostawiam Ci podsumowanie jego koncepcji w krótkim video – https://www.youtube.com/watch?v=h7n29FmGBl8.

To zaledwie pierwszy etap znalezienia wewnętrznej motywacji, która pozwoli Ci zacząć, jednak to dyscyplina pozwoli wytrwać. Ta właśnie cholerna dyscyplina, będzie budowała się z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc, aż w końcu ukształtujesz nawyk i zaczniesz dostrzegać coraz więcej przyjemności czy benefitów z fit lajfstajlu. Polecam, Ola Kiepura.


3. AKTYWNOŚĆ, KTÓRĄ LUBISZ 🥊

Próbuj, aż znajdziesz coś co lubisz. Tak, mi też mama powtarzała, że mam słomiany zapał – bo szybko się nudziłam i ciągle chciałam próbować czegoś nowego… Patrząc na to z innej perspektywy, skąd miałam wiedzieć co mi się spodoba?! Rzadko zdarza się, że pierwszy sport, który wydaje Ci się ekstra i chcesz go spróbować będzie właśnie tym, który pozwoli Ci czuć satysfakcję przez długi czas.

W dzieciństwie wmawiali mi, że sportem dla mnie będzie taniec. Chodziłam na wszystkie możliwe style w domu kultury i mimo to nienawidziłam tam być. Nienawidziłam biegać, skakać, grać w piłkę nożną. Wszystko zmieniło się gdy poznałam sporty walki, wtedy klocki zaczęły układać się same. Wtedy z potrzeby i chęci progresu pojawiła się siłownia, która poprawiała moje wyniki siłowe, dzięki niej mogłam być szybsza i bardziej wydajna na treningach. To miało sens. Następnie weszło mi to w nawyk i tak poznałam całe spektrum możliwości, które daje trenowanie z obciążeniem i ciężarem własnego ciała. Momentami przesadzałam, spodobało mi się za mocno i efektem była ta właśnie sylwetka, którą widzisz na zdjęciu obok.

Jeśli wiesz, że sport na 100% nie jest dla Ciebie możesz wykorzystać tzw NEAT do podniesienia wydatku kalorii w ciągu dnia. Jest to wydatek energetyczny związany z codzienną, tzw. spontaniczną aktywnością fizyczną, z wyłączeniem zaplanowanej aktywności treningowej.

Spontaniczna aktywność fizyczna jest jedną ze składowych całkowitej przemiany materii. Dzięki wiedzy o tym jaki udział ma NEAT w kształtowaniu zapotrzebowania, kontrola sylwetki/wagi może okazać się niezwykle prostą sprawą. Przy bardzo intensywnym dniu (np wyprawa górska czy remont) to zapotrzebowanie może wzrosnąć nawet o 1000 kalorii.

Jak zwiększyć NEAT?

👉🏼 Zamień auto na rower/nogi
👉🏼 Wybieraj schody zamiast windy
👉🏼 Zamiast siedzieć przed TV wybierz spacer
👉🏼 Monitoruj ilość robionych kroków
👉🏼 Planuj aktywne weekendy – góry, zwiedzanie


Jeśli potrzebujesz sprawdzonych metod i narzędzi do zmiany sylwetki – jestem tu by Ci pomóc. Wejdź z zakładkę „współpraca online” dowiedz się więcej. Zawsze możesz napisać mi z czym się zmagasz – postaram się pomóc lub dać wskazówkę do jakiego specjalisty warto się wybrać.

Dobrego wieczoru! 🙂



Chcesz dowiedzieć się więcej?

Ile razy słyszałeś, że skurcze mięśni są wynikiem niedoboru magnezu lub potasu? Wbrew pozorom

Skontaktuj się ze mną i zmień swoją sylwetkę jak najszybciej

Scroll to Top
Mirek
Wszystko cacy i na najwyższym poziomie, polecam Olę każdemu kto chce zacząć brać się za siebie i osiągnąć spektakularny efekt sylwetkowy.
Metamorfoza w liczbach

-27 kg

11 miesięcy

-27 kg

Z perspektywy Mirka
Polecam skorzystać z usług Oli, bo jest osobą która naprawdę wie co robi i może pomóc każdemu, kto naprawdę tego chce i potrzebuje. Cały proces przeprowadzony od A do Z, dobrze ułożony plan treningowy, dieta dostępna na każdą kieszeń i co najważniejsze jeżeli masz pytanie zawsze udzieli ci odpowiedzi podczas opieki trenerskiej. Wszystko cacy i na najwyższym poziomie, polecam Olę każdemu kto chce zacząć brać się za siebie i osiągnąć spektakularny efekt sylwetkowy.

>

>

>

Patrycja
To są treningi, których bólu się nie zauważa, to po prostu czas na spotkanie — ze sobą i z Tobą. Najlepszy punkt tygodnia!
Metamorfoza w liczbach

-8 kg

4 miesiące

-8 kg

Z perspektywy Patrycji
Dziękuję Olu, dzięki Tobie odkryłam, że ruch jest niezbędny do życia – tak jak oddychanie! Nie tylko dusza, ale też ciało. Nie tylko książki, ale też basen. Nie tylko jedzenie dla przyjemności, ale też jedzenie dla ciała. Nie tylko pot, ale też śmiech 😉

Dodatkowo całkiem bez bólu, jakby przy okazji treningów zyskałam sylwetkę moich marzeń, taką, której nigdy nie miałam, nawet jako dzieciak.

Wszystko to poprzez stopniową zmianę stylu życia i potrzeb.

To są treningi, których bólu się nie zauważa, to po prostu czas na spotkanie — ze sobą i z Tobą. Najlepszy punkt tygodnia!

Zmiana jaką przynosi praca z Tobą jest delikatna, trwała i przyjemna. Polecam, każdemu z awersją do sportu lub chronicznym brakiem czasu dla siebie.

>

>

Mateusz
Moje kilogramy topnieją, centymetry znikają, a moje mięśnie zaczynają się wyraźnie rysować. To niesamowite widzieć takie zmiany u siebie, i co najważniejsze, ta motywacja tylko rośnie.
Metamorfoza w liczbach

-12 kg

2 miesiące

-12 kg

Z perspektywy Mateusza
Chciałem podzielić się z wami moim niesamowitym doświadczeniem z trenerką personalną ze Śląsja, z którą mam przyjemność współpracować przez dwa miesiące. Mam na imię Mateusz, mam 35 lat i przez ten okres współpracy, udało mi się zrzucić aż 12 kilogramów oraz rozbudować tkankę mięśniową. Jestem ogromnie zmotywowany do dalszej pracy nad moją sylwetką i chciałem podzielić się tym z wami. Gdybym nie poprosił Pani Aleksandry o treningi na siłowni i bym sam zaczął ćwiczenia – to zrobił bym sobie krzywdę. Jak ręką odjął zniknęły bóle pleców (na czym mi najbardziej zależało). Trenerka jest skupiona – pomaga, tłumaczy, koryguje przez cały czas i wszystko co robię – notuje.

Najważniejsze jest to, że moje podejście do jedzenia i życia się zmieniło. Mam teraz więcej energii, zdrowsze podejście do życia i ogólnie lepsze samopoczucie, co skutkuje większą aktywnością fizyczną. A to wszystko przekłada się na widoczne zmiany w moim ciele. Moje kilogramy topnieją, centymetry znikają, a moje mięśnie zaczynają się wyraźnie rysować. To niesamowite widzieć takie zmiany u siebie, i co najważniejsze, ta motywacja tylko rośnie.

Teraz jestem z powrotem tą starą osobą, którą kiedyś byłem – osobą, która kocha sport i nie potrafi żyć bez aktywności fizycznej. Co więcej, teraz robię rzeczy, o których wcześniej mogłem tylko marzyć. Zdobywam najwyższe szczyty górskie w ekspresowym tempie i to wszystko dzięki współpracy z moją trenerką oraz dopasowanej diecie i treningom. Czuję się teraz sprawniejszy, lżejszy i silniejszy.

>

>

>

Zuza
Przed metamorfoza nie zdawał sobie sprawy jak ważna jest zbilansowana dieta. Ciągle miałam zachcianki ale nie wiedziałam dokładnie na co mam ochotę.
Metamorfoza w liczbach

-8 kg

6 tygodni

-8 kg

Z perspektywy Zuzy
Przed metamorfoza nie zdawał sobie sprawy jak ważna jest zbilansowana dieta. Ciągle miałam zachcianki ale nie wiedziałam dokładnie na co mam ochotę. Więc trochę tego trochę tamtego się podjadać. Na początku naszej współpracy był lekki głód między posiłkami. Po tygodniu głód minął. Odeszły zachcianki różnego rodzaju ponieważ jadłospis był świetnie ułożony. Przez te 9 tygodni zmieniło mi się również myślenie, nastawienie. Więcej energii , zdrowe podejście do życia, lepsze samopoczucie co wiąże się z większa aktywnością fizyczna. To wszystko sprawiło że również zaczęło się zmieniać moje ciało.

Kilogramy idą w dół, centymetry się zmniejszają, zaczynają się robić wcięcia, znikają oponki z każdej części ciała. Widząc takie zmiany u siebie moja motywacja jest coraz większa. Nie zrezygnowałam oczywiście z wypadów ze znajomymi czy uroczystości przez to ze „jem co innego niż inni”. Wręcz przeciwnie. Nie trzeba się objadać, i pić do upadłego. Można przyrządzić zdrowe , lekkie jedzenie i nauczyć również innych „ dobrych nawyków żywieniowych”.

Cieszę się bo znowu jestem tą starą Zuzią, która kocha sport i nie umie żyć bez niego. Na początku myślałam że będzie ciężko, lecz z tygodnia na tydzień było coraz łatwiej. Ciągle miałam w głowie słowa : kilka lat ciało i zdrowie cierpiało, więc przez miesiąc tego nie odbuduje. Trzeba dać sobie czas i iść swoim tempem. Czuje się bombowo i na pewno nie zaprzestanę na tym, tylko ciągle idę do przodu i będę zachęcać ludzi do tego również!
Monika
„Cieszę się że pojawiłaś się w moim życiu. Jedziemy dalej z tym koksem. Jesteś najlepszą trenerką!”
Metamorfoza w liczbach

-12 kg

10 tygodni

-12 kg

Z perspektywy Moniki
Hej Olu, przesyłam kolejne pomiary, które wykazują postęp! Otworzyłaś mi oczy na świat, na nowe horyzonty i na to że czuje że mogę wszystko, a dewiza o której rozmawiałaś z Marcinem Osmanem „nie chce mi się dlatego to zrobię” stała się moją mantrą. Czuję że teraz dam radę ze wszystkim. Dieta jest rewelacyjna, w ogóle nie czuje że to dieta. Nie chodzę głodna, nie mam póki co chwil załamek, że może by tak kosteczkę czekolady. Nawet teraz przed okresem było ok, a zawsze mam wielkie gastro.

Dzięki regularnemu jedzeniu czuję że mój organizm jest mi za to wdzięczny. Suplementy powoli się kończą wiec będę robić zapas i chyba jeszcze coś sobie dokupię, napewno ten olej HealMe i suplementy na włosy. Jesteś Olu dla mnie wielką inspiracją i mentorką :):* Cieszę się że pojawiłaś się w moim życiu. Jedziemy dalej z tym koksem. Jesteś najlepszą trenerką!

>

>